Zarówno
Polska, jak i cały świat zmaga się z realnym zagrożeniem, jakim jest
koronawirus COVID-19. Czego o rozwoju i zapobieganiu pandemii nauczył nas
wirus, który sto lat temu uśmiercił, według różnych szacunków, od 50 milionów
do 100 milionów ludzi? Jakie wnioski możemy wyciągnąć z tamtych wydarzeń? Oto
trzy postulaty, które po analizie przebiegu pandemii z lat 1918/19 są
najbardziej istotne w obecnej sytuacji.
Żołnierze z Fort Riley, chorzy na hiszpańską grypę na oddziale szpitalnym w Camp Funston, źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Spanish_flu#/media/File:Emergency_hospital_during_Influenza_epidemic,_Camp_Funston,_Kansas_-_NCP_1603.jpg
Po
pierwsze, przedstawiaj całą prawdę o zagrożeniu
Pandemia
grypy hiszpanki wybuchła w trakcie pierwszej wojny światowej, dlatego władze
państw biorących w niej udział za wszelką cenę chciały uniknąć niepokojów
społecznych i osłabienia morali walczących żołnierzy. W czerwcu 1918 roku Daily Mail
poinformował czytelników, że wirus grypy hiszpanki nie jest gorszy niż
przeziębienie i ludzie nie powinni mieć „wielkiego strachu”, ale „zachować
radosne spojrzenie na życie”. The Times w podobny prześmiewczy sposób opisywał
śmiertelne zagrożenie. Jedynie neutralna w wojnie Hiszpania podawała rzetelne
informacje o liczbie chorych i zmarłych, stąd też fałszywie ją określono jako
centrum pandemii, a grypie nadano nazwę hiszpanka. Podawanie prawdziwych
informacji przez państwa biorące udział w konflikcie mogło znacznie ograniczyć
fatalne skutki pandemii, ale propaganda wojenna wzięła w tym przypadku górę.
Po
drugie, kontroluj przemieszczanie się ludności
Armie
walczące na frontach pierwszej wojny światowej powodowały niezwykle duże ruchy
mas ludzkich. Najprawdopodobniej to właśnie amerykańscy żołnierze, którzy po
wstąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny przenieśli wirus grypy do Europy. Dodatkowo
chorzy często byli odsyłani z linii frontu do swoich domów, co sprzyjało szybkiemu
rozprzestrzenianiu się pandemii. Dla przykładu, jak ważna jest izolacja państwa
mogą posłużyć dwa wyspiarskie kraje na Pacyfiku. Pierwszy z nich to Nowa
Zelandia, gdzie zastosowano odpowiednie środki zapobiegawcze w postaci
ograniczenia liczby statków wchodzących i wychodzących z portów – liczba zgonów
wyniosła 8573, co daje całkowitą śmiertelność populacji 0,74%. Natomiast,
takich ograniczeń zabrakło na wyspie Samoa Zachodnia, gdzie ok. 90% populacji
zostało zakażone, a zmarło ponad 20%.
Po
trzecie, bądź przygotowany na kolejne fale zachorowań
Pandemia
grypy hiszpanki pojawiła się w trzech falach zachorowań. Pierwsza z nich
przypadła na wiosnę 1918 roku i nie spowodowała wielkich strat ludzkich, stąd
też częściowo ją zbagatelizowano. Druga fala zachorowań pojawiła się w sierpniu tego samego
roku i to właśnie ona jest odpowiedzialna za większość ofiar grypy. Wówczas wirus
zmutował do bardziej śmiercionośnej postaci i uderzył najmocniej w regionach, które nie
były dotychczas narażone na pierwszą falę. Ludzie zamieszkujący je nie mieli
wykształconej odporności na ten szczep gryp, co spowodowało globalną katastrofę.
Pandemia powróciła jeszcze raz, w mniejszym już wymiarze - w okresie zimowym
przełomu 1918 i 1919 roku.
P.S.
Od
dnia dzisiejszego, aż do wygaśnięcia zagrożenia epidemiologicznego wszystkie
prowadzone przeze mnie korepetycje z historii przybierają formę zajęć online,
na którą serdecznie zapraszam -> https://historiatomojapasja.blogspot.com/2018/11/korepetycje-od-autora-bloga.html
Bibliografia:
Frederick
F. Cartwright, Michael Biddiss: Niewidoczny wróg. Zarazy i historia.
Jerem
Brown: Grypa. Sto lat walki
https://en.wikipedia.org/wiki/Spanish_flu
https://www.theguardian.com/world/2020/mar/03/four-lessons-the-spanish-flu-can-teach-us-about-coronavirus
https://www.nytimes.com/2020/03/09/health/coronavirus-is-very-different-from-the-spanish-flu-of-1918-heres-how.html
jak zwykle, bardzo profesjonalny artykuł Panie Kamilu!
OdpowiedzUsuńTreść godna uwagi, ciekawe spostrzeżenia. Pozdrawiam Panie Kamilu.
OdpowiedzUsuńBardzo cenne wnioski!
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i koronawirus pozostanie z nami na długo. I nie każdy się uchroni ale trzeba robić wszystko by jak najmniej osób zachorowało. Noszenie masek nie jest bez sensu, rękawiczki i dezynfekcja rąk i wszystkiego czego dotykamy też jest bardzo ważna. Warto zakupić takie klamki https://fam-to.pl/pl/powloka-antybakteryjna/ ze specjalną powłoką ograniczającą namnażanie się wirusów, bakterii. Jedyne takie dostępne obecnie na rynku. Myślę, że sprawdzą się w szpitalach, szkołach ale także w domach prywatnych.
OdpowiedzUsuńKoronawiwrus dalej robi z nami co chce a to już minął rok. Jest to dla mnie przerażające. Może i tu przydadzą się wam ozonatory od https://ozonatory.eu Warto pomyśleć o takim zakupie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajnie i ciekawie napisane. W ogóle to ja uważam że koronawirus pomału stępuje i dobrze bo ten ostatni rok nie był ciekawy. Bardzo wiele osób chorowało i to ciężko lekarze narażeni. Oby całkiem minęło.
OdpowiedzUsuńCiekawie napisane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo Twój styl pisania
OdpowiedzUsuńBardzo dużo nas nauczyła, a za kilkanaście lat wyjdzie jeszcze coś innego.
OdpowiedzUsuńNa pewno medycyna poszła bardzo do przodu dzięki pandemiom.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł!
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńooo interesujące
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, jak historia grypy hiszpanki może rzucić światło na obecną sytuację związana z koronawirusem.
OdpowiedzUsuń